niedziela, 3 kwietnia 2016

Shark shark!

Pożyczyłabym panu wszystkiego najlepszego, ale jest pan nieco za daleko. Sigh...

Michael "Fassy" Fassbender aka Shark

Wszystko jest nie tak, jak być powinno, a kwiecień to miesiąc skurwiel. Jak to mówią: "Kwiecień plecień, bo przeplata, trochę Sharka, trochę Roberta". Wczoraj (2/4) było uro tego pół-Irola, jutro (4/4) jest uro Irun Mana. 39 vs 51, ale obaj są uroczy. Welp, przy Sharku Dora to spierdala.

Fassy jest pół-Irolem, pół-Niemniorem: Wszystko musi być perfekt!... ale jutro. Nie bawię się w biografie, ale bawię się w kompilacje (tak naprawdę to się nie bawię, ale to taki szczególik XD ).


Fassy wszedł do mojego hermetycznego klubu przyspieszaczy serca w zasadzie dopiero po X-Men: First Class, z wielką gracją i klasą Erik, Magneto, a czasami Magento, zagościł w nim na stałe. A jego rekini uśmiech tylko dodaje mu uroku. No, zechciejcie spojrzeć, jak McAvoy się z tego cieszy (jak również reszta szkockiego krajobrazu, który wkręcił się w kamerę "Makbeta").

Erik, Cherik, magnetik (coś się nie rymuje)

Fassy stay classy... A jutro będziemy szaleć z innego powodu (kogo ja oszukuję, nie ma się z czego cieszyć, trzeba umierać). Niektórzy nie cieszą się tak na swoje własne urodziny.


I tak oczywiście nie mogło zabraknąć kompilejszyn z moim ulubionym 'Muricaninem włosko-irlandzkiego(!) pochodzenia, Roberta, Iro-Niemca, a nawet wkręcił się inny Evans. Luke, paczę na ciebie (on wie!).

( ͡° ͜ʖ ͡°)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz